Na takie rzeczy zwracam uwagę na samym końcu.
Desperacko, kiedy nie udaje się już nic ciekawego znaleźć w stosach książek u mojego ulubionego sprzedawcy. Tym razem nie kupiłem ani jednej. Wsadziłem jeszcze tylko palce pomiędzy śmierdzące stęchlizną kartki pożółkłego papieru. Rozchyliłem je i wystarczyło mi jedno spojrzenie na maszynopis.
W grubym jak Encyklopedia PWN segregatorze, znajdował się trzykilogramowy stos tak zwanej "bibuły" czyli podziemnych wydawnictw drugoobiegowych z czasów pierwszej solidarności i ruchów antykomunistycznych. (lista na skanie)
Ucieszyłem się bo za pięć złotych miałem w ręku kawał polskiej historii.
Tak się składa że nasz Stawkowy kolega A79 pracuje w Europejskim Centrum Solidarności. Po ostatnich podziękowaniach z ECS za małą cześć materiałów jakie przesłał mu Bogdan w moim imieniu, pomyślałem że ta kolejna, wielka partia materiałów archiwalnych będzie dla niego niespodzianką i materiałem do dalszego opracowania.
***
Szkoda tylko, że ziściła się wizja Jacka Fedorowicza z 1984roku.
Martyna Lech Karolina |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz