Etykiety

3FALA (4) AKTORZY (13) analog (8) ARCHITEKTURA (16) AUTA (1) AUTO (2) cieszyn (6) CZECHY (27) dagerotyp (2) ELA (2) FILMOWO (34) FOTOGRAFIE (66) GRAFFITI (5) hacele (2) HISTORIA (18) KINO NA GRANICY (11) kolodion (1) KONKURS (3) KORA (2) KSIĄŻKI (81) LISTY (2) lomo (31) lomografia (10) ŁODYGOWICE (7) magdalenki (2) MOTOR (2) MUZYKA (9) MUZYKA pewel mała (1) nurkowanie (2) OSOBISTE (31) paryż (2) pióra (2) PKP (2) POCZATEK (1) POCZTÓWKI (9) PODRÓŻE (22) Polska podróże pewel mała (1) PRAHA (29) PRASA (1) prl (13) STAWKOLOGIA (9) sverak (2) TEATR (3) winyle (4) ZNALEZISKA TARGOWE (30) żywiec (8)
Instagram

25 LAT CZEKAŁEM NA SER.

 Dwadzieścia piec lat temu przyjechał facet polonezem w poszukiwaniu ślusarza. Sam właściwie nie wiedział czy ślusarza czy bardziej kowala. Pokazał mojemu ojcu dziwny przedmiot i zaczął tłumaczyć o co mu chodzi.
-Bo wie pan, najlepiej to by było wziąć kosę i ją odpuścić. - rozpoczął. Potem, pociąć na kawałki wielkości pudełka zapałek tę cienką blachę i powyginać, tak jak panu pokazuję, a po wszystkim znowu je zahartować. I ważne jest żeby były dokładnie zrobione, tak do dwóch dziesiątek w środku, i tu - pokazał palcem, żeby miały taki skos zaostrzony z jednej i drugiej zewnętrznej strony. Dokładnie taki, bo wewnętrzny wymiar jest najistotniejszy.
-Będę sprawdzał suwmiarką. - dodał na zakończenie
Ojciec tak słuchał i spoglądał, to na niego, to na ten prosty a jednak dziwny przedmiot. Pozwolił mu mówić. Nie przerywał, bo w głowie już klarowała mu się wizja jak on by to zrobił. Mrużył jedno oko w skupieniu, bo dym z  Klubowego w kąciku ust unosił się prosto do oka.
-Nikt się nie będzie pieprzył z jakimś odpuszczaniem kosy.- powiedział ojciec. Mam swojego człowieka w Befamie gdzie lata pracowałem i on mi zrobi takie blaszki, a ja dorobię całą  resztę.
Rzemieślnikowi "starej daty" nie trzeba dwa razy tłumaczyć kiedy on ma juz w głowie wizję gotowego przedmiotu.
łyżeczki do zdejmowania łyka
 To było około 1990 roku. Od tamtej wizyty, Henryk przyjeżdża do nas kilka razy w roku i zamawia po kilkadziesiąt sztuk narzędzi.
Już wtedy sam przygotowywałem niektóre operacje i detale do wykonania ŁYŻECZEK które służyły  do zdejmowania łyka z pni drzew.
Pewnie widzieliscie kiedyś w lesie powalone pnie świerkowe które bielą się równymi paskami zdjętego łyka.
 Najłatwiej natknąć się na ślady pracy leśników, a właściwie SKÓRKORZY, w naszych beskidach. Tylko w naszym regionie ludziom  chce się mozolnie ciąć paski po pół metra, które idą w tysiące sztuk. Ostatni rekord to około 3000 km. bieżących, czyli taki jeden pasek od nas do wybrzeża Portugalii.
Praca skórkorzy jest bardzo pożyteczna ponieważ pojawiają się w lesie zawsze przy okazji masowej wycinki drzew, oraz podczas porządkowania lasu po wichurach które robią duże spustoszenie w drzewostanie. Poza tym pozbawienie pnia kory i łyka, eliminuje skutecznie szkodniki.
ser na paskach łyka 
Wiedzieliśmy od samego początku, że te drewniane paski służą do pakowania francuskich serów. Niestety ojciec nigdy tego sera nie spróbował i już nie spróbuje. Z resztą jakoś nie miało to dla nas wtedy większego znaczenia. Dopiero niedawno wspomniałem Henrykowi, że chciałbym jednak zobaczyć i spróbować tego sera, oraz zobaczyć jak jest pakowany w nasze paski.
 Dziś dostałem po raz pierwszy porcję sera w drewnianym pudełku ale to pudełko nie ma nic wspólnego z naszymi paskami łyka. Okazuje się że nasze łyko jest wewnątrz sera, zatopione w białym puchu pleśniowym. Nasze beskidzkie łyko świerkowe nadaje aromat francuskiemu serowi spod szwajcarskiej granicy. Produkowany nieprzerwanie od 1845 roku, dojrzewa 3 tygdnie w temperaturze 15stC. To ser sezonowy wytwarzany od września do marca z surowego mleka krowiego. Podawany najczęściej na ciepło w półpłynnej postaci.




 Słowa dla wyszukiwarki: ser pleśniowy mont d'or napiot,  ser montdor, mont dor.