Etykiety

3FALA (4) AKTORZY (13) analog (8) ARCHITEKTURA (16) AUTA (1) AUTO (2) cieszyn (6) CZECHY (27) dagerotyp (2) ELA (2) FILMOWO (34) FOTOGRAFIE (66) GRAFFITI (5) hacele (2) HISTORIA (18) KINO NA GRANICY (11) kolodion (1) KONKURS (3) KORA (2) KSIĄŻKI (81) LISTY (2) lomo (31) lomografia (10) ŁODYGOWICE (7) magdalenki (2) MOTOR (2) MUZYKA (9) MUZYKA pewel mała (1) nurkowanie (2) OSOBISTE (31) paryż (2) pióra (2) PKP (2) POCZATEK (1) POCZTÓWKI (9) PODRÓŻE (22) Polska podróże pewel mała (1) PRAHA (29) PRASA (1) prl (13) STAWKOLOGIA (9) sverak (2) TEATR (3) winyle (4) ZNALEZISKA TARGOWE (30) żywiec (8)
Instagram

Palacz zwłok po trzykroć.


 Trzy razy zabierałem się do palacza zwłok. Palacza w najbrzydszym ,Pardubickim krematorium . Za każdym razem zasypiałem w połowie filmu znudzony narracją Hrusinskiego. Jego beznamiętny ton, pełen czułości i troski, budził we mnie niepokój. Już tak mam, że nadmierną uprzejmość odbieram jako nieszczerość. Ktoś nienormalnie miły wydaje mi się fałszywy.
 Svejk za to był taki poczciwy, z twarzą Rudolfa. Jak mówił Pyrkosz o Klossie: "Czy on naprawdę jest taki głupi, czy tylko gra głupka?" Svejka grał doskonale, i choć to rola charakterystyczna, nie zamknęła go w szufladzie na lata, skazując na głuchy telefon. Czy to "Święto przebiśniegu", czy "Kapryśne lato", zawsze udawało mu się odkleić gębę od poprzedniej roli. Oto jedna z miar wielkości aktora.

 Jedni ulegają namowom, inni sugestiom, choćby jednej kropli krwi . A inni potrafią pozostać wierni ideałom jak bohaterowie filmu "Musimy sobie pomagać" ( w sam raz na wieczór 8 marca...nie?)
 Kopfrkingl jest taki zasadniczy i poukładany, a jednak dał się skusić faszystowskim ideom, promowanym w burdelu, w otoczeniu "rasowych" blondynek. Tak łatwo dał się przekonać. Nareszcie znalazł się ktoś kto myśli jak on. Ktoś kto chce nowego ładu i porządku. Tylko coś mu przeszkadzało realizować się w nowym zasadniczym świecie. Tak, żydowskie korzenie najbliższych.
 Łatwo pozbył się rodzinnego balastu jednym sprawnym ruchem. Bo właściwie zrobił im przysługę (sic!),oszczędzając cierpienia jakie na pewno by ich dotknęły. To było takie oczywiste rozwiązanie tej małej kwestii żydowskiej. Taka przymiarka do kryształowych nocy, denuncjacji, palenia stodół...
Nie wrócę już do tego filmu, bo z trudem go zmęczyłem. Wystarczy mi codzienna gazeta, z porcją najświeższych informacji o działaniach tzw. patriotów, od których wiele lat temu dostałem w ryj, za to, że miałem długie włosy. Wołali za mną "wszarz", a przecież jednym z lekarstw na wszawicę było golenie głowy na zero i DDT. Lepiej żeby historia się nie powtórzyła.
 Wielu tzw. patriotów jest w moim otoczeniu. Jak wielu z nich powinienem się obawiać? Jak szybko ich poglądy obrosną w grubą skórę zasad, usankcjonowanych błogosławieństwem z Jasnej Góry czy Torunia? Jak wielu z nich będzie dorzucać książki na stos... i Gazety?
 Boję się głosić poglądy tolerancji bo natychmiast spotykam się z ostrą krytyką tzw. katolików. Strach się głośno odezwać bo tak łatwo znaleźć się na stronach RED WACH wśród wrogów rasy...
---
 Lepiej poczytać blog Sylwii Kubryńskiej, chociaż pewnie nie jest najlepszy na świecie, ale na pewno dodaje optymizmu na chwilę.
Warto pocieszyć się Zwykłym Życiem  jakiego na codzień nie dostrzegamy, a jak ktoś nam pokaże, to okazuje się to takie fajne.
Dobrze spotkać przypadkowo Dariusza Paczkowskiego i dodać jeszcze jeden głos wolności w sprawie TYBETU oraz umówić się na przekazanie uratowanej KORY dla aukcji WOŚP.
... wybrać się do STALOWNIKA (zdjęcia niebawem)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz