Światowy Dzień Fotografii Otworkowej.
Uganiamy się za jeszcze lepszym sprzętem. Szukamy doskonalszej ostrości. Kupujemy więcej i więcej megapikseli, a okazuje się, że tak niewiele potrzeba, by zbliżyć się duchem do pierwszych piktorialistów przełomu dziewiętnastego i dwudziestego wieku. Wtedy, mieli oni już pierwsze obiektywy w swoich wielkich kamerach, na mokre, szklane klisze. Technologia którą wypracowywali indywidualnie, pozwalała im na otrzymywanie wyjątkowych i niepowtarzalnych zdjęć, uznawanych za dzieła sztuki, sprzedawanych i eksponowanych w powstających galeriach.
Jak mówi Martyna: "Ostrość jest przereklamowana. Liczy się duch, nastrój i forma."
Poszedłem na krótki spacer po okolicy, by uczcić ten dzień. Zamiast obiektywu, założyłem dekielek zabezpieczający korpus, z dziurką o niewidomej średnicy rzędu dziesiątej części milimetra i naświetlałem ujęcia "na oko" od 10 do 30 sekund na czeskim negatywie Foma, o czułości 100ASA. Film wywołałem w wywoływaczu Kodak D76, w rozcieńczeniu 1do1 przez 15 minut w 20 st. Celsjusza. Skany bez dodatkowej obróbki na epsonie v550.
Parę lat temu poczyniłem pierwsze próby fotografowania camerą obscurą zrobioną z małoobrazkowej Smieny, na jakimś kolorowym filmie. Tutaj można zobaczyć efekty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz