PRL semtyment, fotgrafia analogowa, medium format, literatura i film, starocie i czytanie, milczenie i myślenie.
Etykiety
3FALA
(4)
AKTORZY
(13)
analog
(9)
ARCHITEKTURA
(16)
AUTA
(1)
AUTO
(2)
cieszyn
(6)
CZECHY
(27)
dagerotyp
(2)
ELA
(2)
FILMOWO
(34)
FOTOGRAFIE
(67)
GRAFFITI
(5)
hacele
(2)
HISTORIA
(18)
KINO NA GRANICY
(11)
kolodion
(1)
KONKURS
(3)
KORA
(2)
KSIĄŻKI
(81)
LISTY
(2)
lomo
(31)
lomografia
(10)
ŁODYGOWICE
(7)
magdalenki
(2)
MOTOR
(2)
MUZYKA
(9)
MUZYKA pewel mała
(1)
nurkowanie
(2)
OSOBISTE
(31)
paryż
(2)
pióra
(2)
PKP
(2)
plenery
(1)
POCZATEK
(1)
POCZTÓWKI
(9)
PODRÓŻE
(22)
Polska podróże pewel mała
(1)
PRAHA
(29)
PRASA
(1)
prl
(13)
STAWKOLOGIA
(9)
sverak
(2)
TEATR
(3)
winyle
(4)
ZNALEZISKA TARGOWE
(30)
żywiec
(8)
Europa nie chce Ukrainy ?
Ziemowita Szczerka chciałem przeczytać już dawno.
Ciągnęło mnie coś na wschód, podobnie jak jego. Stąd zeszłoroczny wyjazd na wschód polski, na Roztocze. Sentymentalna tęsknota za czasem minionym, powoduje ze szukam bodźców dzięki którym mogę się pławić w odżywających wspomnieniach. Nie mam ich może zbyt wiele, ale sprawiam sobie nimi przyjemność i czasem odkrywam nowe horyzonty zdarzeń, które bogacą moją pamięć.
Kaśka znalazła Ziemowita w księgarni kiedy byliśmy razem. Nie wiem jak to się stało że patrzyliśmy oboje na tę samą półkę i ja nie dostrzegłem Mordoru. Kupiła mi :-)
Czytam... i zbiega się to moje czytanie z coraz mocniejszym głosem z Ukrainy: "pomocy, pomocy, pomocy..." jak Imre Nagy wzywał z anteny radiowej w 56 roku.
Chciałem, chcieliśmy pojechać na Ukrainę, na Krym w tym roku ale to nie będzie możliwe. W tej sytuacji to nawet dobrze, a po lekturze, to nawet już nie wiem czy chcę. Czy chcę jak on, zobaczyć jeszcze więcej tego pokomunistycznego samozniszczenia. Naturalnego rozkładu. Beznadziei.Bo nasz swojski bajzel jest jakiś taki... nasz, do niego jesteśmy przyzwyczajeni. Wydaje się inny. Zadbany, lepiej utrzymany, na bieżąco ratowany kolorowymi łatami farby elewacyjnej. Taki lepszy. Ucywilizowany. No bo to my jesteśmy przedmurzem europy, która zostawiła nam trochę kultury w historycznym spadku. Gdyby nie to pewnie bylibyśmy tak samo czarną dziurą na mapie europy środkowo wschodniej. Tym Mordorem o którym pisze Szczerek. Do którego pielgrzymuje się jak do egzotycznego kraju, bo ciekawi nas, co też on ma w rozpadającej się szopie, tuż za płotem.Chyba nie chcę podnosić swojej samooceny, patrząc na straszny los braci Słowian z Ukrainy. Tak jednak jest z niektórymi podróżnikami którzy jadą na wschód, poczuć się lepiej, poczuć się europejczykami, pośród smutnych ludzi bez nadziei, bez perspektyw na zmianę swojego losu.
Podróżnicy chcą się napić z ruskim żeby sprawdzić po którym nie zakąsza, wyrwać laskę za dolara, skopcić się dobrze i tanio, przespać byle gdzie i byle jak a po powrocie odpowiadać w wielkich słowach jak oni tam maja przejebane i jaka to była ekstremalna wycieczka.
Szczerek obnażył nas, ale i obnażył siebie przed nami, bo wszyscy jesteśmy podobni, z ta małą różnicą że niektórzy pozostają tacy do końca, a Szczerek im bliżej był granicy powrotnej, tym większe miał wyrzuty sumienia, nie tylko za siebie, ale i za tych wszystkich, dla których Ukraina na długo pozostanie egzotycznym krajem a nie naszym braterskim.
Również za tych, którzy z hipokryzją popierają dążenia wolnościowe, europejskie aspiracje Ukrainy, a pokątnie zatrzymują się przy drodze korzystając z usług, opalonych dziewczyn, czy oferują pracę Ukraince za 200 zł na miesiąc, za prowadzenie domu. Nawet gdyby Wojewódzki/Figurski przeprosili wszystkie dziewczyny to i tak nie zmienią stereotypu Ukraińca emigranta, czy zacofanego kraju który nie ma szans na długofalową pomoc z zachodu, obawiającego się Rosji. Ubolewanie europy nie wystarczy a nasze gesty poparcia to za mało. Jeżeli politycy na najwyższych szczeblach władzy nie podejmą odważnych decyzji to Ukraina sama będzie musiała się mierzyć z problemami już nie tylko politycznymi, ekonomicznymi ale międzynarodowymi.
Wszyscy zapomnieli o Giedroyciu który dziesiątki lat temu wskazywał na konieczność integracji polski ze swoimi wschodnimi sąsiadami. Pouczał by odsunąć trudne wydarzenia historyczne, jakie splatały nasze narody, na rzecz stworzenia wspólnoty środkowoeuropejskiej, współdziałającej z Europą zachodnią w celu mocnego odgrodzenia Rosji od reszty europy. Jego idea trochę się zdezaktualizowała naszym wstąpieniem do unii, jednak to my. mamy ciągnąć Ukrainę i Białoruś do wolności. To na nas spoczywa pewnego rodzaju historyczna odpowiedzialność pomocy naszym sąsiadom.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ja, po przeczytaniu tej książki, czułem przede wszystkim wstyd i złość, na siebie, na nas, Polaków. Zobaczyłem tam siebie, moje pojmowanie Ukrainy, i to było bardzo, bardzo niedobre.
OdpowiedzUsuńSutkiem ubocznym było, wykreślenie kilku pozycji z zaplanowanych do przeczytania książek w tym temacie. Bo to nie ma już sensu.