Etykiety

3FALA (4) AKTORZY (13) analog (8) ARCHITEKTURA (16) AUTA (1) AUTO (2) cieszyn (6) CZECHY (27) dagerotyp (2) ELA (2) FILMOWO (34) FOTOGRAFIE (66) GRAFFITI (5) hacele (2) HISTORIA (18) KINO NA GRANICY (11) kolodion (1) KONKURS (3) KORA (2) KSIĄŻKI (81) LISTY (2) lomo (31) lomografia (10) ŁODYGOWICE (7) magdalenki (2) MOTOR (2) MUZYKA (9) MUZYKA pewel mała (1) nurkowanie (2) OSOBISTE (31) paryż (2) pióra (2) PKP (2) POCZATEK (1) POCZTÓWKI (9) PODRÓŻE (22) Polska podróże pewel mała (1) PRAHA (29) PRASA (1) prl (13) STAWKOLOGIA (9) sverak (2) TEATR (3) winyle (4) ZNALEZISKA TARGOWE (30) żywiec (8)
Instagram

"W czasie deszczu..." kto się nudzi?

 Deszcz dzwoniący w blaszany dach nastraja do lenistwa co dla ludzi pracy pewnie jest tylko chwilową przyjemnością. Dzień nicnierobienia  bywa fajny ale tylko jeden. Przeszło mi przez myśl żeby zrobić sobie taki wolny dzień ale obowiązki wzywają. Idzie jesień, deszczowych dni będzie pod dostatkiem. Dzieci będą w szkole, Kacha w pracy a ja w domu będę się lenił z książką filmem i gęstą kawą. Kiedyś...
 Najważniejszy jest plan dnia, na końcu którego jawi się czas na czytanie. Dobrze nastraja mnie perspektywa czytania po skończonej pracy.
Uwielbiam czytać i jeść jednocześnie. Pewnie bibliofile będą zniesmaczeni, Jak tak można?
A można!
I na dodatek zaginam rogi kartek, i odwracam otwartą grzbietem do góry jak nie mam zakładki i jeszcze zakreślam ołówkiem (czasem długopisem) ważne fragmenty lub tematy do sprawdzenia czy głębszego poznania.
To fajny sposób poznawania. Przecież ciągle się uczę i się tego nie wstydzę.Martwię się tylko że kiedyś moja pamięć nie będzie już taka dobra a tyle książek do przeczytania, filmów do obejrzenia, miejsc do zobaczenia... Ale co tam!
Tymczasem  znalazłem u "mojego" księgarza znowu dwie literatury na świecie. Jedna o herezji, gnozie i sektach (4/1989)  a drugi egzemplarz poświęcony Havlowi (8-9/1989)
LnŚ - Havel, spis treści

Zajęcia ostatnich dni kierowały moje myśli i czyny w stronę "Praskich łowów" Aleksandra Kaczorowskiego. Zachwycony jego "...elementarzem" oczekiwałem kolejnej przyjemności czytania. Jak się póżniej okazało nie tylko przyjemności czytania ale i przyjemności wyobrażni. On tylko wpuszczał kroplę atramentu, nie musiał opisywać do końca. Kolor rozpływał się i zabarwiał w pełni przyjemne obrazy w mojej głowie.
"...łowy" zapowiadały się łatwo lekko i rozrywkowo. W Pradze i o Pradze. Powoli zanurzałem się w poszukiwaniu miłości kolejnych kartek a ona znikała ustępując kolejnym spotkaniom  i rozmowom. Historycznym dyskusjom i literackim zawiłościom charakterów Fuksa, Kundery, Polańskiego. Wszystko podane w sosie piwnym knajp praskich Holeszowic, Letnej, Hradczanów, Małej Strany, Starego Miasta, Nowego, Żiżkowa.... Ołomuńca.
Miasto nadziei, tylko czy spełnionych? Rosjanin, Polak, Amerykanka, Japonka, przyjechali z nadziejami  do Pragi ale czy ona spełniła ich oczekiwania? Gdyby nie to pewnie by tam nie zostali. A może jakoś tak wyszło. Splot zdarzeń zatrzymał ich w tym dziwnym mieście. Zyli z dnia na dzień bez pośpiechu, tak po czesku nasiąknęli Wełtawą i tym co przyniesie kolejny poranek.
 z tą recenzją się nie zgadzam

W pażdzierniku (AM)  mam nadzieję posmakować Pragi po raz drugi, bo ten pierwszy, sprzed wielu lat zupełnie się nie liczy, choć był urokliwy z perspektywy nieprzygotowanego turysty.


1 komentarz:

  1. czekam więc na sygnał kiedy, październik jest ładny do oglądania:) patrząc na mój plan, szykuje mi się wolny poniedziałek i bardzo zajęta reszta tygodnia. no i pewnie troche weekendów w pracy. ale da się dostosować, co mogę powiedzieć na pewno, że w 1. niedzielę jedziemy na hokej kobiet pod pragę, w 2. sobotę mam zmiane w pracy, a w ogóle w środe bede miala plan i harmonogram:)

    OdpowiedzUsuń