Etykiety

3FALA (4) AKTORZY (13) analog (8) ARCHITEKTURA (16) AUTA (1) AUTO (2) cieszyn (6) CZECHY (27) dagerotyp (2) ELA (2) FILMOWO (34) FOTOGRAFIE (66) GRAFFITI (5) hacele (2) HISTORIA (18) KINO NA GRANICY (11) kolodion (1) KONKURS (3) KORA (2) KSIĄŻKI (81) LISTY (2) lomo (31) lomografia (10) ŁODYGOWICE (7) magdalenki (2) MOTOR (2) MUZYKA (9) MUZYKA pewel mała (1) nurkowanie (2) OSOBISTE (31) paryż (2) pióra (2) PKP (2) POCZATEK (1) POCZTÓWKI (9) PODRÓŻE (22) Polska podróże pewel mała (1) PRAHA (29) PRASA (1) prl (13) STAWKOLOGIA (9) sverak (2) TEATR (3) winyle (4) ZNALEZISKA TARGOWE (30) żywiec (8)
Instagram

Wyżej dupy nie podskoczysz!

Ile można pracować? Ile można oddawać swojego cennego czasu wypoczynkowego, jeszcze jednej pracy.? Dlaczego praca tak nas wypala? Sami jesteśy sobie winni, a może powinniśmy winić życie za nasze cierpienie? Jak nie wiemy kto jest winny to znajdujemy wyimaginowanego winnego naszych kłopotów, mówiąc "takie życie" ale to my je kształtujemy.
Ja się nie żalę. Zapieprzam bo to konieczne do realizacji konkretnych celów. Każdego dnia wyznaczam sobie cel bo najważniejszy jest plan. Plan dnia następnego . Nie plan sześcioletni tylko ten krótkoterminowy. Małymi krokami dochodzi się do celu. Wielkie susy wykańczają, a małe  sukcesy motywują. Wielu moich bliskich puka się w czoło kiedy dowiadują się że w dni wolne wstaje o 5:30 by mieć czas dla siebie. Tym sposobem mam go więcej. A dzień poświęcony tylko samej pracy to "dzień stracony". Żeby czuć się dobrze muszę ukraść z każdego dnia trochę czasu dla siebie lub chociaż dla moich najbliższych. Wspólne posiłki, rozmowy przy stole, rodzinne oglądanie filmów nie poddane dyktatowi telewizji, czytanie do poduchy, czy moczenie w rzece. Stopy w wodzie książka na kolanach a między "uderzeniami gorąca :-)" - pływanie.


Rzeczy proste lecz przyjemne.
Kłamię. Czasem bardzo okłamuję moich klientów którym naprawiam samochody ale czynię to w imię wyzszych celów. Bo dla mnie czas spędzony z najbliższymi jest najcenniejszy. Dlatego czasem oszukuję by ukraść czas dla rodziny.
    ...a bawisz się jeszcze z autami? 
Na tak postawione pytanie od wielu lat odpowiadam:  Nie kurwa, robię to za karę. 
Wszyscy myślą że motoryzacja to moje hobby. Nawet nie wiedzą jak bardzo są w błędzie. Myślą że jak mają auto i potrafią go myć przez 3 godziny to ja też tak patrzę na samochody jak oni. Potrafią gadać o pierdołach motoryzacyjnych godzinami a mnie to wkurwia. Zwłaszcza kiedy czytam gazetę lub książkę a oni zadają mi pytania lub opowiadają przygody typu;
"... bo wiesz wpadłem do dziury i stuknęło mi zawieszenie."
I chuj! Stuknęło to stuknęło, tak ma być, nie urwałeś koła to jeździj dalej a nie dziel włosa na czworo, i co by było gdyby...
Ja lubie moich kolegów ale czasami mam ochote wykrzyczeć im:  Rzygam autami 
Nie wzbudzają we mnie żadnych emocji (poza pojazdami zabytkowymi) są ostatnią rzeczą o której myślę wchodząc do warsztatu i zapominam zamykając drzwi. To jest rzemiosło i nic poza tym.
Reasumując:  Robota - kasa - realizacja wyższych celów.  Pieniądze jako narzędzie a nie jako cel sam w sobie. I tak od ponad dwudziestu lat.
Hołd należy się kilku osobom dzięki którym poznałem to rzemiosło i własnie dzięki nim osiągam każdego dnia wyznaczone cele.
Robert Biłko (pochowany 11.07.2012), Piotr Kajfosz, Zygmunt i Robert Ciesielscy, Jasiu Boczek (cały czas niezastąpiony) i oczywiście ojciec- Wiesław wielki motywator, (niestety już od 2002 roku nieobecny). Praca z nimi zawsze była przyjemnością połączoną z nauką. O nich nigdy nie zapomnę bo duchem są przy mnie każdego dnia w warsztacie i pośrednio dzięki nim mogę realizować marzenia.
TO TYLKO PRACA
A marzenia one dodają skrzydeł.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz