Zarejestrowałem swój miniblog właściwie po to by czytać wpisy i dodawać komentarze do interesujących mnie tematów. Pomyślałem jednak że skoro już jest, to dlaczego czasem w nim nie pisać.
Zajrzałem tutaj ze względu na czeski profil pewnego blogera. Pokierował mnie tu mój ulubiony autor MARIUSZ SZCZYGIEŁ zachęcając najlepszym blogiem o Czechach.Zgadam się, jest ciekawy i czytam go z przyjemnością.
Zastanawiam się gdzie jest początek mojego zainteresowania Czechami?
Najbardziej mgliste wspomnienie sięga połowy lat 90'. Razem z moją dziewczyną zajmowałem się klasyczną fotografią. Wtedy fotografia cyfrowa prawie nie była znana. W tym czasie w Bratysławie miał miejsce miesiąc fotografii, pażdziernik. Postanowiliśmy wybrać się pożyczonym maluchem (fiat 126p)na słowacje przez Zwardoń. To było ciekawe doświadczenie, taka samodzielna podróż, kontrola celna, a wdrodze powrotnej dachowanie. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
Podziwialiśmy okolice za zaparowanej szyby nie kryjąc zachwytu. My również wzbudzaliśmy zainteresowanie co przejawiało się otwartymi ustami słowaków którzy nas wyprzedzali w swoich skodach. W samej stolicy przechodnie oglądali się za niecodziennym samochodem. Bratysława jest piękna. Zwiedzaliśmy cały dzień. Oglądaliśmy wystawy w najróżniejszych zakątkach miasta. Cała stolica podporządkowana była temu wydarzeniu. Prace eksponowane były we wszystkich galeriach, domach kultury. Nasyciliśmy serca i oczy. W pamięci pozostały mi do dziś prace Tono Stano, Koudelki, Saudka, Hartwiga. Wystaw było tak wiele że pewnie wszystkiego nie zobaczyliśmy. Jednak mimo to wracaliśmy szczęśliwi.
Droga powrotna nam się dłużyła. Wyjechaliśmy z domu w nocy, cały dzień chodziliśmy po Bratysławie i wieczorem wracaliśmy do polski. Zmęczenie dało znać o sobie już w polsce. Trzydzieści kilometrów od domu obudziliśmy się w rowie. Mieszkańcy Węgierskiej górki pomogli nam wrócić samochodem na drogę i tak dotarliśmy cali i zdrowi do domów.
cdn.
Zajrzałem tutaj ze względu na czeski profil pewnego blogera. Pokierował mnie tu mój ulubiony autor MARIUSZ SZCZYGIEŁ zachęcając najlepszym blogiem o Czechach.Zgadam się, jest ciekawy i czytam go z przyjemnością.
Zastanawiam się gdzie jest początek mojego zainteresowania Czechami?
Najbardziej mgliste wspomnienie sięga połowy lat 90'. Razem z moją dziewczyną zajmowałem się klasyczną fotografią. Wtedy fotografia cyfrowa prawie nie była znana. W tym czasie w Bratysławie miał miejsce miesiąc fotografii, pażdziernik. Postanowiliśmy wybrać się pożyczonym maluchem (fiat 126p)na słowacje przez Zwardoń. To było ciekawe doświadczenie, taka samodzielna podróż, kontrola celna, a wdrodze powrotnej dachowanie. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
Podziwialiśmy okolice za zaparowanej szyby nie kryjąc zachwytu. My również wzbudzaliśmy zainteresowanie co przejawiało się otwartymi ustami słowaków którzy nas wyprzedzali w swoich skodach. W samej stolicy przechodnie oglądali się za niecodziennym samochodem. Bratysława jest piękna. Zwiedzaliśmy cały dzień. Oglądaliśmy wystawy w najróżniejszych zakątkach miasta. Cała stolica podporządkowana była temu wydarzeniu. Prace eksponowane były we wszystkich galeriach, domach kultury. Nasyciliśmy serca i oczy. W pamięci pozostały mi do dziś prace Tono Stano, Koudelki, Saudka, Hartwiga. Wystaw było tak wiele że pewnie wszystkiego nie zobaczyliśmy. Jednak mimo to wracaliśmy szczęśliwi.
Droga powrotna nam się dłużyła. Wyjechaliśmy z domu w nocy, cały dzień chodziliśmy po Bratysławie i wieczorem wracaliśmy do polski. Zmęczenie dało znać o sobie już w polsce. Trzydzieści kilometrów od domu obudziliśmy się w rowie. Mieszkańcy Węgierskiej górki pomogli nam wrócić samochodem na drogę i tak dotarliśmy cali i zdrowi do domów.
cdn.
Uwielbiam pić poranną kawę (bo lubie wcześnie wstawać) z widokiem na rynek Cieszyna. Jest mi bliskie to miasto bo mam z nim wiele wspomnień.www.cieszyn.pl/_kamera/index.php
A oto jeszcze próbka czeskiego komiksu o Klossie. Materiał pochodzi ze strony moich przyjaciół stawkologia.pl
Jakoś nie mogę się zmobilizować do obejrzenia czeskiej wersji serialu... może kiedyś.
- szurens czechofan: