Etykiety

3FALA (4) AKTORZY (13) analog (8) ARCHITEKTURA (16) AUTA (1) AUTO (2) cieszyn (6) CZECHY (27) dagerotyp (2) ELA (2) FILMOWO (34) FOTOGRAFIE (66) GRAFFITI (5) hacele (2) HISTORIA (18) KINO NA GRANICY (11) kolodion (1) KONKURS (3) KORA (2) KSIĄŻKI (81) LISTY (2) lomo (31) lomografia (10) ŁODYGOWICE (7) magdalenki (2) MOTOR (2) MUZYKA (9) MUZYKA pewel mała (1) nurkowanie (2) OSOBISTE (31) paryż (2) pióra (2) PKP (2) POCZATEK (1) POCZTÓWKI (9) PODRÓŻE (22) Polska podróże pewel mała (1) PRAHA (29) PRASA (1) prl (13) STAWKOLOGIA (9) sverak (2) TEATR (3) winyle (4) ZNALEZISKA TARGOWE (30) żywiec (8)
Instagram

Targi książki Katowice.

Spakowałem pospiesznie książki przeznaczone na wymianę u Sląskich Blogerów Książkowych do walizki po maszynie do pisania Łucznik, którą Karolina wyjęła żeby pisać listy. Rzuciłem na tylne siedzenie samochodu i pognałem autem po Kingę, która miała ochotę pojechać ze mną.

Targi Książki odbywały się w Międzynarodowym Centrum Kongresowym w Katowicach i od pierwszego wejrzenia Centrum urzekło mnie jako obiekt architektoniczny. Potwierdzenie swojego zachwytu znalazłem w książce F. Springera pt.: "Księga zachwytów". Centrum Kongresowe jest monumentalne lecz nie dominujące. Nawiązujące do górniczej, a właściwie "węglowej"  tradycji śląska. Przyciąga wzrok, mając za plecami potężny budynek  NOSPR i kłoni się Spodkowi, który jest królem Katowic.

Wstęp wolny na targi trochę mnie zaskoczył bo w Krakowie trzeba płacić. Szatnia nie była konieczna, bo nie było tak gorąco jak w krakowskim ulu. Wielka przestrzeń dawała komfortową swobodę.
Od razu trafiliśmy z Kingą do Śląskich Blogerów Książkowych, gdzie poznałem jej znajomych biblionetkowych i mogłem pozbyć się balastu z walizki. Nie wiedziałem, że wymianą książkową rządzą pewne zasady. Ustalono przedział wiekowy książek do wymiany od...chyba  1999r. do 2016 roku. Miałem na szczęście kilka z tego przedziału i wymieniłem na Edelmana, Lisa, Rylskiego i Magdę Jethon. Resztę zostawiłem, ale jak się potem okazało nikt nie chciał starych książek nawet za darmo.
Po krótkim rekonesansie wróciłem do ŚBK i zabrałem walizkę z resztą
Dziennik Zachodni 
książek do antykwariusza, który kupił je ode mnie za parę złotych. Tym sposobem pozbyłem się ciężaru by zrobić miejsce na nowe książki bo w torbie już mi się nie mieściły.



 Zachwycony niezliczoną ilością książek, chodziłem od stoiska do stoiska, próbując obmyślić jakiś system by nie być błędnym rycerzem pośród boksów wystawowych. Dotykałem, oglądałem, ale nie wąchałem książek próbując zapamiętać po którą wrócić, a którą jednak odpuścić bo nie można mieć wszystkiego i trzeba liczyć siły na zamiary.
Zabłądziłem. Pojawiałem się przy stoiskach, przy których już byłem. Dziewczyny widzące mnie po raz kolejny, uśmiechały się z sympatią (a może z politowaniem). Łaziłem tak, że przegapiłem spotkanie z Sylwią

Chutnik, a tak chciałem zobaczyć z bliska różową grzywkę Jolanty (sic!). Zależało mi na tym bardziej, niż na spotkaniu Filipa Springera, którego mam wszystkie książki i z którym spędziłem cały dzień w Bielsku gdy zbierał materiały do książki "Miasto Archipelag". No i trafiłem na niego przypadkiem. Wymieniliśmy trochę uprzejmości i mogłem mu podziękować za umieszczenie mojego nazwiska w ostatniej jego książce.
Do Katarzyny Bondy nie chciało mi się stać w ogromnej kolejce, tym bardziej, że niczego jej autorstwa nie przeczytałem.
W jednym ogrodzie spotkań Masterton, w drugim Płaza,  potem Jacek Cygan, a Springer na dużym ekranie po dwakroć o książce "Trzynaście  pięter" ozdobionych Śląskim Wawrzynem.
Zaskoczony byłem mnogością stoisk antykwarycznych, gdzie zostawiłem sporo gotówki uzupełniając swoja kolekcję książek, oraz kolekcję moich znajomych.

Książe w cukierni 
Najbardziej jednak cieszy mnie książka o której już dawno słyszałem, ale nakład bardzo szybko się wyczerpał i dopiero teraz pojawiło się drugie wydanie. "Książe w cukierni", to pięknie ilustrowana i wyjątkowo wydana książka  filozoficzna o szczęściu i jego przemijaniu autorstwa marka Bieńczyka i ilustratorki Joanny Concejo. Można ją czytać, można ilustrować, a nawet dedykować na każdej stronie czy notować przemyślenia. Jest na to 6 metrów miejsca.

Poza książkami pierwszy raz na targach pojawiły się płyty winylowe u jednego (narazie?) antykwariusza. Znalazłem tam Yes "Tomato"  i Dire Straits. Mam nadzieje, że za rok będzie więcej... do wydania pieniędzy.

Katowice blisko, dojazd prosty, parking duży i piękna jesienna pogoda. Do zobaczenia za rok.


retrospektywa Bohdana Butenki.


Filip Springer i Jerzy Kisielewski

2 komentarze:

  1. Też niektóre stosika obejrzałam kilka razy. Ale niedużo kupiłam. Trzeba wrócić za rok. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapraszamy serdecznie na kolejne wymiany ŚBK - teraz, gdy już zasady są znane (książki wydane od 2000 r do teraz), nie będzie kłopotów ze znalezieniem odpowiednich książek na półce. :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń