tego egzemplarza akurat ja szukam |
Wewnątrz kartki były powycinane w zakładki oznaczone rocznikami od 1958 do prawie lat 90tych . dokładnie nie pamiętam. W każdym roczniku wpisanych było kilka tytułów. Zrozumiałem że mam do czynienia z kolekcjonerem książeczek z serii z tygrysem. Sam posiadam kilkadziesiąt egzemplarzy, kilka nawet czytałem.
Kiedy mój klient odbierał samochód, zapytałem go wprost czy zbiera tygrysy. Gdybyście widzieli jak mu się oczy zaświeciły!
Tak. -odparł
A ma pan? - zapytał
Mam kilkadziesiąt. - odpowiedziałem z myślą, że mogę mu sprawić radość jak okaże się że znajdzie u mnie brakujące egzemplarze.
Czy mogę zobaczyć? Bo wiele mi brakuje, chociaż posiadam już prawie pięćset. Bo wie pan - mówi do mnie- ja nie mogę w nocy spać , to czytam.
Chodżmy zatem. - zaproponowałem
W mojej skromnej bibliotece (muszę zlecić dzieciom policzenie książek bo ostatnio się nudzą) usiedliśmy przed półka i zaczęło się sprawdzanie. Zebrało się, w sumie, dwadzieścia pozycji w tym pierwszy numer pierwszej serii z 1958r. więc warto było.
Radość starszego pana, bezcenna.
Rozejrzał się po naszym pokoju i pytał jakby sam siebie. - Jak ja się panu odwdzięczę?
Szybko policzyłem. 20szt x 1 zł.... przecież to śmiechu warte. Byłbym głupi gdybym chciał za te książki pieniądze. Sam wiele z nich dostałem wiec te przekaże dalej. To nie do końca tak jak z książkami pozostawianymi w różnych miastach, w różnych miejscach dla anonimowych czytelników ale podróż z pod jednej strzechy do drugiej, jak chciał Mickiewicz będzie idealna.
Coś panu przywiozę -powiedział, dostrzegając stare radia, aparaty fotograficzne, zegary.
Rozstaliśmy się nisko kłaniając.
Dzień drugi.
Godzina 9:00 podjeżdża auto i bagażnika facet wyjmuje Pierwszy polski gramofon lampowy walizkowy BAMBINO z 1963 roku i obiecuje jeszcze przywieźć Aparat ZORKA 6. Tą obietnicą ucieszył mnie najbardziej!
Sprawdzę go niebawem czy działa, choć pewnie nie będę słuchał na nim naszych współczesnych płyt bo do tego mamy trochę lepszego polskiego ARTURA.
Twoja wersja lata brzmi bardzo przyjemnie, szczególnie jeżdżenie na motorze i czytanie pod parasolem.
OdpowiedzUsuńNie ładnie przeglądać cudze notatniki, ale, że poprowadziło to do takiego zbiegu okoliczności... :) sama uwielbiam używane książki i ogólnie mam sentyment do starych przedmiotów jak aparaty, gramofony... ach. Takie rzeczy mają duszę, uwielbiam wymyślać ich historię, zastanawiać się kim był ich poprzedni właściciel, co dla niego znaczyły, dlaczego się ich pozbył