Etykiety

3FALA (4) AKTORZY (13) analog (9) ARCHITEKTURA (16) AUTA (1) AUTO (2) cieszyn (6) CZECHY (27) dagerotyp (2) ELA (2) FILMOWO (34) FOTOGRAFIE (67) GRAFFITI (5) hacele (2) HISTORIA (18) KINO NA GRANICY (11) kolodion (1) KONKURS (3) KORA (2) KSIĄŻKI (81) LISTY (2) lomo (31) lomografia (10) ŁODYGOWICE (7) magdalenki (2) MOTOR (2) MUZYKA (9) MUZYKA pewel mała (1) nurkowanie (2) OSOBISTE (31) paryż (2) pióra (2) PKP (2) plenery (1) POCZATEK (1) POCZTÓWKI (9) PODRÓŻE (22) Polska podróże pewel mała (1) PRAHA (29) PRASA (1) prl (13) STAWKOLOGIA (9) sverak (2) TEATR (3) winyle (4) ZNALEZISKA TARGOWE (30) żywiec (8)
Instagram

Wojna wojnie!

Zawiozłem Susan Sontag do lekarza. Rozpadała się. Wszystkie jej myśli ulatywały kiedy brałem ją w dłonie. Jest dla mnie bardzo cenna, bo była pierwsza. Wszystko przez to, że nie obchodziłem się z nią delikatnie kiedy byłem młody. Teraz oboje mamy więcej lat i nie mam sumienia porzucić jej w kąt. Rozumiem że się postarzała, jednak  jej przenikliwe spojrzenie na otaczający nas świat  pozostało świeże. Mimo upływu czasu znowu  cierpliwie tłumaczy mi jaki wpływ  ma na mnie widok czyjegoś cierpienia i zostawia mnie z tym odchodząc.
 Gdybym tęsknił, zostawiła mi dzienniki w których znajdę intymność i mądrość na resztę mojego, bez niej życia.
Zapamiętałem dobrze  kiedy mówiła o wojnie, pacyfizmie i postawie antywojennej. Opisywała zdjęcia sprzed 100 lat które nawet dzisiaj nie ujrzały by światła dziennego ponieważ: "nie odpowiadają przyjętym standardom [ich] społeczności" (sic!)
Szukałem tych zdjęć, najprościej w internecie. Na zagranicznych aukcjach pojawiały się drogie i stare albumy z lat dwudziestych XX w. Przypadkowo trafiłem na ostatni egzemplarz z 2001 roku który znajdował się w magazynie Amazon w Niemczech. Po miesiącu miałem go już na półce obok Susan Sontag w dziale "fotografia".
Album składał się ze 180 zdjęć niewielkiego formatu na gazetowym papierze z opisami w czterech językach. Zawierał przekrój od fotografii ofiar na polu bitwy przez ofiary egzekucji i gwałtów aż po rannych żołnierzy po wielu operacjach twarzy. Krytykował postawę kościoła oraz metody wychowawcze. Pokazał prawdziwy obraz wielkiej wojny z drugiej strony medalu który nie ma  wartości. Opinia publiczna miała się nigdy o tych fotografiach nie dowiedzieć. Autor albumu który był zagorzałym pacyfistą musiał się ukrywać na emigracji. Zestawił dumnego żołnierza przy choince z jego zwłokami w szczerym polu. Domy i dwory ze stertą gruzu jaki po nich pozostał. Księży błogosławiących żołnierzy do zabijania i kropiących ich ciała w masowych grobach.

...a wszystko zaczyna się od ołowianych żołnierzyków i drewnianych mieczy. Kończy ołowiem w sercu i drewnianym krzyżem.

 A więc wojna!    ''WOJNA WOJNIE''  i  Ernst Friedrich  którego wnuk prowadzi do dnia dzisiejszego muzeum wojny w Berlinie.

Na allegro znalazłem polskie wydanie tego albumu z 2017 roku z polskojęzycznym opisem i słowem wstępnym. Nakład tylko 500egz. Kupiłem.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz