Publikowała ciekawe zdjęcia z pobytu i nauki w Cieszynie na przełomie 2014/2015 r.
Po krótkiej wymianie korespondencji elektronicznej zaproponowałem jej wymianę pocztówkową, ponieważ chętnie wysyłam pocztówki i lubię otrzymywać w zamian.
Oczywiście nie byłbym sobą gdybym ograniczył się tyko do jednej pocztówki. Zebrałem w grubej kopercie kolekcję pocztówek, jakieś pamiątki i chyba etykiety, a może i bilety. Nie pamiętam czy napisałem list po polsku czy kaleczoną angielszczyzną. List mógł ważyć tylko 50 gramów.
Minęły chyba dwa miesiące zanim dotarł do Brazylii, do miasta Curitiba i okazał się miłą niespodzianką dla Debory Queirolo.
Od tamtej pory w miarę systematycznie korespondujemy drogą elektroniczną, trochę po polsku i trochę po angielsku. Debora od kilku lat studiuje w Kurytybie oraz uczy języka polskiego w szkole podstawowej. Jej klasa liczy kilkunastu uczniów.
Po jakimś czasie wysłałem jej kilka książek z polską literaturą oraz polskimi tłumaczeniami
Niebieskie Kawki i Aurekaria symbolem Curytyby |
literatury iberoamerykańskiej. Było tego 2 kilogramy. Kiedy już była pewna, że w wakacje minionego 2017 roku nie będzie mogła przyjechać do Letniej Szkoły Językowej skontaktowała mnie ze swoim kolegą, który miał na mnie czekać w Cieszynie po zajęciach na Uniwersytecie Śląskim.
Umówiliśmy się na cieszyńskim rynku w słoneczne popołudnie. Matheus Moreira miał dla mnie kilka pamiątek od Debory, między innymi zbiór poezji Paulo Leminskiego syna polskiego emigranta oraz miniaturowe wydanie numerowane (20) Pomników Różewicza w amatorskim tłumaczeniu Jonathana Mendes Caris, które było szkolnym ćwiczeniem języka polskiego w 2015 oku. Do kompletu pocztówki i fotografie, oraz bilety jak również blok listowy z życzeniami i okładką podobną do kurpiowskich wycinanek, ale z akcentem Curytyby czyli niebieskimi Kawkami i Araukarią, które są charakterystyczne dla tego regionu.
I do tego flaszka :-) ale jaka? Nega Fulo tradycyjny trunek narodowy Brazylii. Produkowana jest ze świeżego soku z trzciny cukrowej. Mocna, świeża, pobudzająca. Tego lata minął rok odkąd stoi na półce i dopiero dziś spróbowałem z K. jak smakuje.
Matheus Moreira bardzo dobrze mówi po polsku. Posiada bogaty zasób słów. Mówi płynnie i doskonale rozumie co się do niego mówi. Jest błyskotliwy i świetnie zna się na polskich żartach. Języka uczył się od półtora roku i świetnie go opanował. Mówił, że chce być tłumaczem.
Wierzę że to możliwe bo Pani Eneida Favre już po pięćdziesiątce zaczęła uczyć się polskiego i może po dwóch latach przetłumaczyła "Solaris" Lema i wydała w Brazylii (lokalnie?)
Matheus uwielbia Mrożka. Zna kultowe polskie filmy i popularne z nich cytaty. Doskonale nam się rozmawiało więc umówiliśmy się na spotkanie następnego dnia bo chciałem przekazać za jego pośrednictwem zbiór książek dla szkoły w Curytybie.
Przejrzałem domową bibliotekę i uzbierałem 40 kilogramów książek. Matheus nie mógł uwierzyć własnym oczom. Musiał zostawić niektóre rzeczy osobiste i dokupić drugą walizkę. Kiedy niosłem za nim karton pełny książek do pokoju na terenie Uniwersytetu Śląskiego, studenci myśleli że jestem jego osobistym tragarzem :-)
Latem przyszłego roku prawdopodobnie spotkam się z Deborą Queiro i wypełnię jej walizki książkami, a serce wspomnieniami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz