Studio okazało się przestronne ale niezbyt wielkie w porównaniu z tymi które znam. Mieściły się tam dwa systemy oświetlenia, dwa zawiesia z tłami oraz duża ilość sprzętów które można było wykorzystać wedle uznania i posiadanych pomysłów. Spodobał mi się kąt z naturalnym, rozproszonym światłem okien.
Nie nastawiałem się na korzystanie z oświetlenia błyskowego bo mam małe doświadczenie w jego używaniu. Jednak pokusa była duża. Mój stary aparat Leicaflex sl2 synchronizuje błysk przy ok. 1/90 sekundy. Dobrze, że zabrałem że sobą zewnętrzny światłomierz, także błyskowy L358 który bardzo ułatwił mi pracę. Używanie radiowego wyzwalacza wymaga jeszcze ode mnie pewnej wprawy ale pierwsze zdjęcia okazały się po wywołaniu zadowalające.
Mój Hasselblad nie ma gorącej stopki, więc korzystałem z niego w przestrzeni z naturalnym, zastanym światłem.
Użyłem filmów Ilford delta 400 (120) I HP5+ (135) wywoływacza D76 a skan V550.
Podsumowując, wyszła fajna amatorszczyzna bo z dumą używam określenia FOTOAMATOR.
Dziękuję cierpliwym modelkom: