Etykiety

3FALA (4) AKTORZY (13) analog (10) ARCHITEKTURA (16) AUTA (1) AUTO (2) cieszyn (6) CZECHY (27) dagerotyp (2) ELA (2) FILMOWO (34) FOTOGRAFIE (68) GRAFFITI (5) hacele (2) HISTORIA (18) KINO NA GRANICY (11) kolodion (1) KONKURS (3) KORA (2) KSIĄŻKI (81) LISTY (2) lomo (31) lomografia (10) ŁODYGOWICE (7) magdalenki (2) MOTOR (2) MUZYKA (9) MUZYKA pewel mała (1) nurkowanie (2) OSOBISTE (31) paryż (2) pióra (2) PKP (2) plenery (2) POCZATEK (1) POCZTÓWKI (9) PODRÓŻE (22) Polska podróże pewel mała (1) PRAHA (29) PRASA (1) prl (13) STAWKOLOGIA (9) sverak (2) TEATR (3) winyle (4) ZNALEZISKA TARGOWE (30) żywiec (8)
Instagram

Dąbrowskie spotkanie fotograficzne.

Miałem dylemat. Czy pędzić do studia fotograficznego na przysłowiowy plener czy może spóźnić się i obejść stoiska na dąbrowskim targowisku? Zwyciężył rozsądek. Wystarczy, że zadam sobie sakramentalne pytanie - po co, i pokusa kapituluje przed rozsądkiem. 
Studio okazało się przestronne ale niezbyt wielkie w porównaniu z tymi które znam. Mieściły się tam dwa systemy oświetlenia, dwa zawiesia z tłami oraz duża ilość sprzętów które można było wykorzystać wedle uznania i posiadanych pomysłów. Spodobał mi się kąt z naturalnym, rozproszonym światłem okien. 
Nie nastawiałem się na korzystanie z oświetlenia błyskowego bo mam małe doświadczenie w jego używaniu. Jednak pokusa była duża. Mój stary aparat Leicaflex sl2 synchronizuje błysk przy ok. 1/90 sekundy. Dobrze, że zabrałem że sobą zewnętrzny światłomierz, także błyskowy L358 który bardzo ułatwił mi pracę. Używanie radiowego wyzwalacza wymaga jeszcze ode mnie pewnej wprawy ale pierwsze zdjęcia okazały się po wywołaniu zadowalające. 
Mój Hasselblad nie ma gorącej stopki, więc korzystałem z niego w przestrzeni z naturalnym, zastanym światłem. 
Użyłem filmów Ilford delta 400 (120) I HP5+ (135)  wywoływacza D76 a skan V550. 
Podsumowując, wyszła fajna amatorszczyzna bo z dumą używam określenia FOTOAMATOR. 
Dziękuję  cierpliwym modelkom:



Wiktorii Bartosik i Dominice Rzepce. 































PZL I-22 IRYDA złom?

Kaśka pływa, Karolina lata a mi trafiają się ciekawostki szkutniczo-lotnicze.  Festiwal Literacki w Szczebrzeszynie przywitał mnie zaskakującym obrazem. Najpierw, moim oczom ukazał się plakat zachęcający do nauki w zawodzie mechanik lotnictwa a po kilku krokach zobaczyłem na placu przed stołówką szkoły branżowej, przysłowiową kupę złomu. Na oponach, ułożono zdekompletowane kadłuby samolotów. Obok, leżały skrzydła z namalowanymi szachownicami a pomiędzy nimi, długie łopaty śmigłowców. Nie miałem pojęcia z jakiego samolotu pochodzą te części, wykonane z aluminium i pięknie, gładko i gęsto nitowane. Podobny do nich wydawał mi się Ukraiński SU25 ale kolega Tomek P. z którym pracuję rozwiał moje wątpliwości przedstawiając polski prototyp samolotu szkoleniowego IRYDA.  
W 1976 rozpoczęto projektowanie na początku lat 90' latało już 8 sztuk wyprodukowanych w Mielcu. Dalszych dziewiętnastu już nie ukończono. Dwanaście znajduje się w różnych muzeach w Polsce. W internecie wiele jest informacji o Irydach ale nie ma informacji o złomie w Szczebrzeszynie. Być może przyszli uczniowie będą odbudowywać ucząc się. 
Pomiędzy kadłubami niepozornie kryje się kadłub samolotu Orlik 130 (?). Czarno-białe analogowe rolleiflex ilford delta 100.

Plenerowy akord...

  Fotografowanie na akord ma swoje zalety. Dyscyplinuje wszystkich, pozwala efektywnie pracować ale także wyczerpuje każdego. Zarówno modelki, makijażystki jaki fotografów. 
Natomiast, przysłowiowy "swobodny plener", podczas którego wszyscy spotykają się towarzysko, rozmawiają, spacerują i imprezują także ma swoje zalety. Jest wolny od presji czasu  i zmuszania siebie do tworzenia. Pozwala na inspirujące przyglądanie się czyjejś pracy, rozmowy na tematy nie tylko związane z fotografią a przede wszystkim pozwala na odpoczynek - także w ciszy i milczeniu - przestrzeni w którą nikt niezaproszony nie ingeruje. Taki jest na przykład TRÓJKĄT czy plener organizowany przez Piotra Jaworskiego w Niebieskim Domku
   Dzięki dyscyplinie zaprowadzonej przez Ewę Kowalczyk w zamku Polska Cerkiew jeden dzień zdjęciowy został najlepiej wykorzystany jak to było możliwe. Zmęczyłem się ale było warto. Jestem zadowolony z fotografii podobnie jak modelki. Taka praca fotograficzna to zawsze ciekawe doświadczenie. 
   Pozowali: 
Asia Pelczarska, Aleksandra Mucha, Kasia Kobiałka, Ewa Kowalczyk, Aga Warzeszka, Paulina Biksa, Agnes Ka, Asia Skórka, Jan Osiewacz, 














  Malowały:
Paulina Nalepa, Marysia Zabłotny, Ala Kozak
  Narzędzia:
Widelux, Rolleiflex, Hasselblad, Leicaflex, Spotmatic
HP5, Trix , 5222, D76, V550