Etykiety

3FALA (4) AKTORZY (13) analog (9) ARCHITEKTURA (16) AUTA (1) AUTO (2) cieszyn (6) CZECHY (27) dagerotyp (2) ELA (2) FILMOWO (34) FOTOGRAFIE (67) GRAFFITI (5) hacele (2) HISTORIA (18) KINO NA GRANICY (11) kolodion (1) KONKURS (3) KORA (2) KSIĄŻKI (81) LISTY (2) lomo (31) lomografia (10) ŁODYGOWICE (7) magdalenki (2) MOTOR (2) MUZYKA (9) MUZYKA pewel mała (1) nurkowanie (2) OSOBISTE (31) paryż (2) pióra (2) PKP (2) plenery (1) POCZATEK (1) POCZTÓWKI (9) PODRÓŻE (22) Polska podróże pewel mała (1) PRAHA (29) PRASA (1) prl (13) STAWKOLOGIA (9) sverak (2) TEATR (3) winyle (4) ZNALEZISKA TARGOWE (30) żywiec (8)
Instagram

Załatwił im lekką śmierć.

Widząc śmierć każdego dnia, szybko orientował się, kto jak długo pożyje. Kiedy niespodziewanie spotkał swoich kolegów, załatwiał im, z ich "oprawcą", kilka gratisowych chwil życia. Mogli dopalić papierosa, zjeść kawałek chleba, a że miał dobrą pozycje z racji wykonywanej pracy, załatwiał im też szybką śmierć bez zbędnego cierpienia.
Czy, w beznadziejnej sytuacji w jakiej wszyscy się wtedy znaleźli, to co robił, nie było ludzkim odruchem. Czy śmierć w spokoju, bez szaleńczego galopu myśli, szarpania i desperacji zaszczutego zwierzęcia, nie jest lepsza. To dobra śmierć.
Tak, oni traktowali ich jak zwierzęta. Nie, oni traktowali ich gorzej, bo zwierzęta są pożyteczne, potrzebne a oni nie. Zwierzęta moją imiona a oni nie...
... oni mają numery.
On też miał numer 3444. Miał niemieckie nazwisko i Austriackie korzenie. Był Polakiem.

Fotograf co robił jelita.

Wyuczony zawodu w Katowicach, w zakładzie fotograficznym który do dziś istnieje. Miał specjalizację portrecisty, był bardzo dobrym rzemieślnikiem, fachowcem. Przed wojną mieszkał w Żywcu i oczekiwał przydziału do lotnictwa mając kategorię A. Był spokojny.
Nie podpisał volkslisty  i przewidując jaki los go spotka, zaplanował z kolegami ucieczkę do Francji przez Węgry. Doszli pod Sanok gdzie Ukraińcy ich złapali, dwunastu rozstrzelali. Jego i drugiego kolegę, uratowało nazwisko. Niemieckie nazwisko.
Znowu mógł zmienić swoje życie, ale odmówił wstąpienia do Wehrmachtu.
Teraz droga był już prosta... do obozu... do Auschwitz.
Wielokrotnie przekraczał bramę z napisem ARBEIT MACHT FREI  którą wcześniej zrobił jego obozowy kolega, kowal Jan Liwacz (1010) żyjący do 1980 roku.

Miał pracę,... różną.
Budował drogę, transportował trupy, obierał kartofle, pracował w jarzyniarni. Jego Pan Kapo wiedział, że jest fotografem. Mógłby się przydać. Niebawem dostał polecenie wstawienia się w bloku przy ścianie śmierci... bał się, ale spotkał tam trzech innych fotografów, i to go uspokoiło.
Dostał tę pracę.
Dostąpił luksusu. Miał umywalnię, kibel ze spłuczka, piętrowe łóżko. Ciepło. Praca w wydziale politycznym nobilitowała go. Nareszcie robił to co umiał najlepiej. Fotografował.
Dostał pełne wyposażenie studia fotograficznego. Pomocników.
Machina obozowa nabierała rozpędu. Jego praca również. W dziale rozpoznania fotografował "policyjnie" osadzonych w obozie.

Czesława Kwoka (1928-43) nr 26947 ozn. jako wieźniarka polityczna wywieziona z Zamojszczyzny.

  Wykonał dziesiątki tysięcy fotografii do obozowych kartotek. Pracował z zespołem całymi dniami. Nie byłby sobą gdyby nie wykorzystał swojej pozycji. Niemieccy oficerowie chcieli mieć ładne zdjęcia. Dla siebie, dla matki, dla dziewczyny... po prostu.
Robił usługi... za chleb, za margarynę, za pracę dla kogoś w innym komandzie. Był bogaczem jak sam mówił. Tym bogactwem była margaryna i chleb, czasem nawet pełne wiadro tego dobrodziejstwa dzielił pomiędzy wszystkich którym mógł pomóc. Papierosów nie palił więc palili wszyscy dookoła. Żywczacy również.

Znalazł bratki, postawił w kieliszku, zrobił zdjęcie i się wydało że robi prywatę. Miał zrobić tysiąc odbitek, potem dwa i jeszcze więcej. Wszyscy chcieli mieć jego kwiatki.

Lekarze obozowi potrzebowali jego pomocy w dokumentacji eksperymentów medycznych. Fotografował tatuaże, które potem widział rozpięte do garbowania dla oprawy książek. Utrwalał operacje ginekologiczne, kaleki, karłów, bliźniaki (to bardzo znane zdjęcie jego autorstwa),przypadki raka wodnego (noma faciei), sekcje zwłok.


Lekarze obozowi szukali ludzi z różną para oczu które fotografował aparatem Leica na kolorowym filmie. Nie wywoływał koloru. Filmy jechały do Gliwic.

Mengele też był zadowolony.
Mówił do niego per Pan, a po południu wysłał tysiąc holenderskich Żydów do gazu. Bardzo uprzejmy morderca. Podsyłał mu kobiety z Birkenau do fotografowania aktów anatomicznych co było dla niego traumatycznym doświadczeniem. Do końca życia.

"Fałszerze"

Zaczynali od rozpracowania jednodolarówki, u niego w Auschwitz. Tak długo pracowali nad powiększeniami przy pomocy epidiaskopu aż doszli do takiej wprawy, że już w innych obozach, produkowali masowe ilości funtów. Po wojnie pozostawały jeszcze w obiegu!
Technologie fałszowania doskonalił LEO HAAS, czeski Żyd, malarz, który po Auschwitz kontynuował na wielką skalę, razem z grupą fałszerzy obozu Sachsenhausen, drukowanie najdoskonalszych w dziejach podróbek funtów.
Ogółem fałszerze operacji Bernhard wyprodukowali ok 135 000 000 funtów.
Wątek tej akcji wpleciony jest również w "Akta Odessy", Forsytha.

Innym jego obozowym znajomym, był artysta  Ksawery Dunikowski, z którym mieszkał w sali. Słuchał opowieści paryskich Dunikowskiego, słuchał też o lepszym świecie socjalistycznym od Stanisława Dubois.
Jednak największe emocje budziło w nim spotkanie rotm. Witolda Pileckiego, którego klasa przedwojennego oficera na każdym robiła wrażenie. Tak jak jego brawurowa ucieczka z obozu.

rotm. Pilecki
W 1943 roku opiekunem jednej grupy fotografowanych więźniów był "pisarz służbowy" Józef Cyrankiewicz. Ten Cyrankiewicz.

Idzie Ivan!

Przełożony więźnia 3444 przestraszony wieściami z frontu wschodniego, rozkazał spalić wszystkie negatywy, a było tego około 80 tyś. W piecu nie chciało się palić. Wtedy produkowano niepalne błony fotograficzne. Jak nałożyli piec do pełna, to ogień zdusiło. Szef, bo nie nazywali go kapo gdyż był"dobry", wystraszony, zostawił ich samych i uciekł. Tym sposobem wiele negatywów ocalało. Ogromną część, wiele dni wcześniej, musiał spakować do wielkiej skrzyni. Były tam m.in: zdjęcia dla Mengele, filmy z mordów podczas pracy, ofiary "drutów", wszystkie zdjęcia z likwidacji rosyjskich jeńców, sekcje zwłok... miała ona zostać wywieziona na dolny Śląsk... podobno, bo nie widział adresu.
Resztę zabrali Rosjanie.

Droga do domu była prosta, blisko przecież.
 Zawód miał doskonały na czasy pokoju. Aparat kupił od ruskich Zabrał się do pracy, ale każde kolejne spojrzenie przez celownik aparatu sprawiało mu ból. Nie widział szczęśliwych ludzi, tylko zamęczone postacie obozowych kartotek. Nawet psychiatra mu nie pomógł, tylko zmiana zawodu.
Razem z żoną produkowali osłonki białkowe do kiełbas aż do 1992 roku.
Jego syn jest wziętym laryngologiem.

A wszystko to prawie za płotem. Saybusch, Auschwitz...
Na historię życia WILHELMA BRASSE trafiłem kilka lat temu w GW, nawet wyciąłem artykuł tylko nie mogę znaleźć. Moje dziewczyny były niedawno  MOCAK'u   a żeby mi nie było smutno podczas pracy w warsztacie, to kupiły mi książkę "o żywieckim fotografie".

... i mógłbym zamienić z nim słowo, i dostać autograf , bo zawsze chętnie opowiadał o życiu i pracy w obozie, przyjmował zaproszenia na prelekcje, mam tak blisko...  na cmentarz, umarł jesienią zeszłego roku.
Znowu się spóźniłem!

Wilhelm Brasse nr3444

8 komentarzy:

  1. Przeczytałam z uwagą, bo o przyjemności trudno w takim temacie mówić. Kiedy byłam w Auschwitz rok temu, myślałam nie tylko o ludziach na fotografiach, ale też właśnie o tych, którzy fotografowali. To zajęcie musiało pozostawić ślad i ranę. Niewyobrażalne zło widział.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niesamowita opowieść.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobry człowiek w podłych czasach. Mam nadzieję, że i w czasach pokoju takich nie zabraknie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam. Wspaniały artykuły, musimy pamiętać by się nie powtórzyło. Uwaga techniczna, na pierwszysm zdjeciu -Czesława Kwoka lat 14, zamordowana 12.marca.1943 roku zastrzykiem z Fenolu. Krystyna i Czesława pewnie się znały z obozu i nie miały by pretensji, ale dla porządku lepiej poprawić.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję za uwagi. Oczywiscie poprawie. Sprawdzę czy w książce jest podobnie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Brasse to niezwykła postać.

    OdpowiedzUsuń
  7. kolor http://www.bbc.co.uk/bbcthree/article/7bc68edd-5fb6-4bab-8be3-77089227b8af

    OdpowiedzUsuń
  8. 34 year old Database Administrator II Aarika Hucks, hailing from Clifford enjoys watching movies like "Sound of Fury, The" and Metalworking. Took a trip to Phoenix Islands Protected Area and drives a Ferrari 250 GT Series I Cabriolet. wykop to

    OdpowiedzUsuń